poniedziałek, 2 listopada 2009

Stachursky "Dosko". Cierpienia Młodego Wixiarza.




Jacek Łaszczok stawia kropkę nad i, definiując nie tylko swoją muzykę w tym cały target jego twórczości, ale siebie samego jako osobę. Piosenka o tajemniczym tytule „Dosko” to coś więcej niż kolejny kawałek niedoścignionego mistrza muzyki tanecznej w Polsce. To absolut, który stanowi esencję oraz wyznacza paradygmaty muzyki electro-dres, nawiązując nie przez przypadek do epoki romantyzmu.

Ale może po kolei. Stachursky wypuszcza płytę „2009”, która ma mu pomóc wejść w nową dekadę. Udowodnia, że nie stoi w miejscu, coverując kolejny raz jak nie Franka Sinatrę, to Chesneya Hawkesa. Nowoczesna produkcja chyba nikogo nie dziwi, w końcu Jacek swoje pierwsze płyty długogrające produkował i nagrywał w wielu światowych miejscach. Wystarczy wspomnieć legendarną dwójkę (Mediolan) czy autobiograficzną „Urodziłem się aby grać” (Chicago). Jacek z nie jednego pieca chleb jadł i w nie jednym klubie Colę pił.

Dzisiaj w metalicznym połysku, w odblaskach kuli disco, stojąc w cieniu, w skrojonym garniturze po raz kolejny staje się królem parkietu. Uderza z produkcją na miarę wczesnego Timbalanda, nadając nowego znaczenia słowu blichtr. Otwierające chemicalsowe bity wybijają rytm, ucierając ścieżkę frazie wychodzącej z cienia w 0:50, będącej równoważnikiem bycia debilem. Jednak w „Dosko” muzyka jest na drugim planie. Songwriting odgrywa tutaj rolę pokoleniową, i niczym Masłowska w ‘Wojnie polsko-ruskiej” nakreśla psycho-rysunek polskiego dresiarza. Brawo Stachursky.

Wiele razy udowadniał kawałkami typu „Zostańmy razem” - psychoanaliza rozpadającego się związku, który powoli zamienia się w niebezpieczną i potworną zarazem grę („Jestem pożeraczem Twych pięknych ust”, „…Zniewolony padnę u Twych stóp”) czy „Kowbojskie życie” – rozterki kowboja geja, że nie boi się trudnych, społecznych tematów. W odróżnieniu od nich, „Dosko” należy rozpatrywać na kilku poziomach. Stachursky nie stawia na bezpośredniość tak jak Waszka G, ale dzięki zgrabnym metaforom zawiesza scenę podróży na wiejską wixę w romantyzmie: „Potężna wichura, łamiąc duże drzewa,trzciną zaledwie tylko kołysze”. Na tym nawiązaniu do „Króla Olch” Goethe’go romantyzm się jeszcze nie kończy. Mamy także „Dziady”:„Tak wiem będą jasełka, wszyscy gotowi i nikt nie pęka, kamień na kamieniu tutaj nie zostanie” - Tekst spokojnie mógłby się znaleźć w ustach Guślarza. Stachursky, niczym śpiew chóru we wspomnianym dziele Mickiewicza, wypluwa za pierwszym razem niezrozumiane słowa „ważaj, ważaj”. Zakamuflowana treść, to ostrzeżenie, aby jadący maluch tak się nie rozpędzał.

„Dosko” kandyduje do bycia częścią naszego narodowego dziedzictwa. Na pewno już każdy szanujący się bywalec remiz zna powiedzenie „Czuję się dosko”. Mieliśmy pokolenie JP2, mamy pokolenie Dosko. Hedonizm, gwałt i białe rękawiczki. Czy jest jeszcze jakaś nadzieja? W ostatniej zwrotce tekst przeradza się w mini groteskę, aby zakończyć wołaniem o pomoc. Wyjście z marazmu jest jednak tragiczne. Chochoł krzyczy: „a ja chce Nervosol”. Nie ma już odwrotu. Nie wydostaniecie się. Drzwi zamknięte.

9 komentarzy:

  1. Brawo! Naprawde doska recenzja.
    Mysle, ze Dosko to jakas wizja konca swiata w 2012 roku. Ta wichura i polamane drzewa, siwy dym i biale sadze... :D Na pewno tym hitem Jacek zarobi na porzadny schron w podziemiach :D

    pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. no korespondencja sztuk co nie

    OdpowiedzUsuń
  3. a pomyslec, że kiedys był "typem niepokornym";-)
    jaja...a jak wygra z tym kolejny Sopot czy tam co, to chyba padne. No ale jako, że zyjemy w takim a nie innym społeczeństwie:-) to nie wyprzedzajmy faktów...pozdrawiam:)
    Star.wars...

    OdpowiedzUsuń
  4. "Czy słowa naprawdę dziś mogą zadać ból?" :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Stachursky to nowy Lesmian. DOSKO to oczywiscie jego pierwszy neologizm pochodzacy od slowa DOSKONALE. Nie wiem czy jestem na tyle blyskotliwy be zinterpretowac tworczosc Stachursky'ego, ale wydaje mi sie ze, dosko bedzie przebojem w Dzierzazni. :D
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  6. Musze to płytę mieć.... Ale to już...

    Ziomek

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże, niech ktoś jak najszybciej zrobi mash-upa Dosko z jakimś black metalowym kawałkeim! Ten głos, no po prostu niemal growl ;)
    PP

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebista recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  9. http://www.youtube.com/watch?v=X4Y-2BRdn4A

    fun zaczyna się po 1:30

    OdpowiedzUsuń