niedziela, 1 lutego 2009

Tkanka filmowa


'2001: A Space Odyssey' – Obraz interpretowany na różnych płaszczyznach. Pytanie o genezę gatunku człowieka, upływ czasu, przyszłość wszechświata. Jeżeli nie byłeś jeszcze w kosmosie to nic straconego - Hall zaopiekuję się tobą.






'About a boy' - Prosto, ciepło i do tego zabawnie. Zawsze mdły Grant tym razem pasuje idealnie, a występ Nicholas’a Hoult’a to jedna z lepszych dziecięcych kreacji jakie widziałem w kinie kiedykolwiek. Wiadomo, że nie byłoby tego wszystkiego bez Hornby’ego, ale moc 'About a Boy' to tak naprawdę masa rzeczy, jak np. muzyka Badly Drawn Boy’a.





'Alien' – To arcydzieło powstało kiedy jeszcze do filmów science-fiction budowano scenografie, zamiast faszerowania ich efektami specjalnymi. HR Giger wreszcie spełnił swoje marzenia, przenosząc swoje mroczne wizje w realia.





'Almost Famous' - Ktoś kiedyś powiedział: “Pokaż mi chłopaka, który nigdy nie chciał zostać gwiazdą rocka, a ja pokażę ci kłamcę”. OK, William, główny bohater chce właściwie zostać dziennikarzem muzycznym (tak, są tacy dziwacy na tym świecie), ale wychodzi w sumie na to samo. Crowe stworzył klimat, a przede wszystkim Stillwater – fikcyjną kapelę z niezłymi hitami. Znów te lata 70-te.



'American Beauty' - Brytol Sam Mendes, który do tej pory czuł się dobrze tylko w teatrze przekrawa na pół cukierek amerykańskiej suburbii i pokazuje zgniliznę wewnątrz. Plus masa powodów, dla których to arcydzieło.





'Annie Hall' – Obraz zza wielkiej wody, a stosunki między kobietą a mężczyzną tak bliskie. Wyznanie miłości do NY w pierwszej części trylogii nowojorskiej.







'Apocalypse Now' – To nie jest film o Wietnamie, to nie jest nawet film o wojnie. To geneza ciemnej strony naszej psychiki. Każdy o zdrowych zmysłach, gdyby tylko mógł zachowałby się jak pułkownik Kurtz.





'Billy Elliot' - W 1984 roku w górniczym ogarniętym strajkami angielskim miasteczku można robić niewiele rzeczy. Taniec nie jest żadną z nich. W tle epokowe przemiany, z głośników sączy się The Clash i T-Rex, a Jamie Bell tańczy, tańczy, tańczy.





'The Birds' – Ten film jest naprawdę creepy. Po oglądnięciu go w dzieciństwie, zmieniła się moja percepcja postrzegania tych stworzeń. Pionier zwierzęcych horrorów.







'Blade Runner' - Czym jesteś? Kim jesteś? Co według Ciebie oznacza zagadkowe słowo "człowiek"? A przede wszystkim: Czy androidy marzą o elektrycznych owcach...






'Blair Witch Project' – Ja wiem że ‘Cannibal Holocaust’ był pierwszy, ale takiego buzz marketingu wcześniej nie było. M. Night Shyamalan powiedział kiedyś, że nie boi się rozlewu krwi, ale starej kobiety siedzącej nieruchomo na jego łóżku. Wiedźma z Blair penetruje obszary mózgu wcześniej nieodkryte przez twórców horrorów.




'Blowup' - Co jest na zdjęciu zrobionym w parku? Co jest prawdą, a co nie? Antonioni powiększa kawałki układanki tak bardzo, że widzimy tylko ziarno i nigdy nie dowiemy się czy pasują do siebie. Ale czy nie o to tu chodzi?"





'Blue Velvet' - Pamiętajcie o jednym: każda część ludzkiego ciała nosi w sobie jakąś historię; nawet porzucone w trawie ucho, nawet ono. Nigdy, przenigdy nie zatrzymujcie się w obliczu takiego znaleziska. Przyspieszcie kroku!





'Boogie Nights' - Tym filmem Paul Tomas Anderson zapewnił sobie bilet w jedną stronę do klubu najlepszych reżyserów. Klimat, aktorzy, fabuła no i to porno, które interesuje przecież każdego, a nieczęsto jest tak kapitalnie pokazane. I ta ostatnia scena. Moc.





'Braindead' - Każda historia ma swe ukryte korzenie. Jeżeli chodzi o horror gore, to korzeń ten jest wyjątkowo gruby i ostry i pochodzi prosto z Nowej Zelandii. Braindead to kanon gatunku. Nie znać go to tak jakby publicznie zadać pytanie o płeć Myszki Miki.





'Breaking the Waves' - Chcesz wiedzieć czym jest miłość? Bo to zupełnie nie to co myślisz. Beth kocha, Beth rozumie, Beth zrobi dla Jan’a wszystko. Nawet to, głównie to. Chcesz wiedzieć co to poczucie winy?





'Casablanca' – Dlaczego nic nie może trwać wiecznie? Kiss me. Kiss me as if it were the last time.






'Chinatown' - Kryminał Polańskiego, który przypomniał o stylu noir. Po ponad 30 latach ogląda się go bardzo dobrze, bez płycizn i banałów, solidna robota od początku do końca. Plus Jack Nicholson w najlepszych latach swojej kariery zabawiający nas nawet rozbitym nosem.





'Citizen Cane' - Widziałem ten film w kinie – co prawda nie w ’41, ale 60 lat później, a i tak zrył mi banię. Jeden z tych obrazów, które pociągnęły całą kinematografię do przodu. Nowatorski prawie w każdej dziedzinie.





'Clerks' – Kiedy Kevin Smith miał jeszcze genialne pomysły wyszedł mu ten kultowy obraz. Punkowa wizja 30-latków w Ameryce.






'A Clockwork Orange' - W świecie, w którym nie ma zasad, a narkotyki pije się na śniadanie wraz z mlekiem, bandyta nauczony zostaje empatii. Okazuje się, że emaptia to śmiertelna choroba.






'Closer' - Po zmartwychwstaniu Mike’a Nichols’a za pomocą świetnego ‘Angels in America’ nie spodziewałem się już po nim niczego oprócz godnej śmierci spełnionego człowieka. A on zaczął wić się i kopać jak Clint Eastwood, wziął na warsztat inną nagrodzoną sztukę i zrobił z niej film. Stonowany, przejmujący, zabawny. Jedyny dobry film z Julią Roberts jaki do tej pory widziałem.




'Dancer In the Dark' – Björk jest taka niewinna, a wokół niej tyle zła. Dlaczego to musiało spotkać małą Selmę. Wykonanie „I’ve Seen It All” na moście to jedna z najbardziej wzruszających scen w historii kina.





'Dazed and Confused' - Kogo tam nie ma, kto tam nie zaczynał. Linklater zebrał tych wszystkich młodych aktorów i nie tyle nakręcił z nimi film, co po prostu zrobił imprezę – inspirującą, o wysokim stopniu cytowalności i co tu dużo mówić kultową. Amerykański klasyk.





'Desperado' - Strzelające gitary, Tarantino opowiadający dowcip o sikaniu, miłość, zemsta, jatka, jatka, jatka. Może to El Mariachi był pierwszy, ale dopiero Desperado pokazał kim jest i do czego jest zdolny Robert Rodriguez.





'Die Hard' – John McLane na prezydenta. Każdy chciałby znaleźć się w zamkniętym wieżowcu z bandą terrorystów, co? Kult superbohatera z krwi i kości. Im więcej brudu na podkoszulce McLane’a tym bardziej mu kibicujemy. Yippie-ki-yay, motherfucker.





'Dług' – Nie tylko to, że historia była oparta na faktach sprawia, że to obraz przerażająco realistyczny. Chyra już do końca swojej kariery będzie dla mnie kawałem skurwysyna.






'Donnie Darko' – Czy tańczyłeś kiedyś z królikiem przy świetle księżyca?







'Edward Scissorhand' – Kiedy oglądam filmy Burtona, ogarnia mnie żal i smutek, że już nigdy nie zobaczę ich jako dziecko. Tim robi z dziecięcą wyobraźnią to co Ronaldinho z piłką.






'Empire Strike Back' – Wzorcowy przykład jak zrobić drugą część trylogii. Dlaczego Empire jest takie cool? Dlatego, że Luke dowiaduję się o swoim ojcu, traci rękę, a Han Solo zostaję zamrożony. Totalny dół, a ty czekasz na dalszy ciąg.





'eXistenz' – Dlaczego filmy Cronenberga są tak przerażające? Dlatego, że za każdym razem dosłownie ingeruje w nasze ciało. Oglądając jego obrazy, ma się wrażenie, że zimna, długa igła wbija nam się w kręgosłup. Dzisiaj przeczytałem o montażu telefonu do ucha. eXistenz wizją przyszłości? Myślę, że tak.





'Exorcist' - Szatan istnieje. Ten temat nie podlega dyskusji.







'Fargo' - Krew na śniegu według Braci Coen, czyli znów wszystko poszło nie tak. Małomiasteczkowy kryminał o ludzkiej głupocie. Powiedzmy, że jeden z lepszych. Ever.






'Fight Club' - Anarchistyczna wizja Palahniuka, przeniesiona na ekran przez Finchera. Pitt na wyżynach. Ten film jest dla naszej psychiki tym, czym migawki wlepiane przez Tylera w taśmę filmową.





'Fire Walk With Me' – Film możliwy do interpretacji jedynie po odgadnięciu wszystkich zagadek z serialu. Jeżeli, kiedykolwiek podkręciłeś swój TV na maxa, aby usłyszeć imię na J, czujesz klimat.





'Forrest Gump' - Naprawdę dobra ekranizacja, wiadomo, że nie lepsza niż kartki Winstona Grooma, ale mająca to coś. Ok, może tym czymś jest i Hanks, ale Gary Sinise też błyszczał, Zemeckis niczego sobie to sfilmował, a i muzyka była nieźle dobrana. Bo jak tu napisać o Gumpie? Każdy to przecież widział i każdy powie, że wporzo. Pamiętam, że w ’94 nie puścili mnie na to do kina.



'Full Metal Jacket' - Standardowa paczka amunicji do M16 kosztuje 50 dolarów. Ten film nabędziesz o wiele taniej a i tak rozedrze Cię na strzępy.







'Garden State' - Amerykańska autorska niskobudżetówka, czyli za 2,5 miliona Zach Braff opowiada prostą historię o przyjaźni i powrocie do domu. Banalne? Jasne, ale jak dobrze skrojone dialogi, dopasowana muzyka i ci aktorzy, którzy grają tak swobodnie. Można? Zresztą zobaczcie jak Cameron Crowe spierdolił Elizabethtown, które bazuje na podobnym pomyśle.




'Good Will Hunting' - Van Sant dla mas. Obyczajowa perełka kreatora moralnego kina gejowskiego niepokoju i filmów o niezawinionej śmierci. Tu niby dość prosto, ale z przesłaniem, czyli młodości dodaj mi skrzydła albo i nie. I nie warto zapominać, że Matt Damon i Ben Affleck weszli do Hollywood nie dzięki pięknym buziom, ale temu scenariuszowi.




'The Graduate' - Nie daj się nabrać na ojcowskie: „nasze pokolenie było inne” czy dziadkowe: „kiedy ja byłem młody…”. Wygląda na to, że lata mijają, dekady przeskakują, a niezdecydowanie i zagubienie nic się nie zmienia. Jeden z tych filmów, które pokazuje ci jakie życie jest gówniane, a ty uśmiechasz się przy tym kiwając głową.





'Heat' – Nie wiem, co jest najlepsze w filmach Manna. Muzyka, która nie daje Ci spokoju? Zdjęcia, zazwyczaj z ręki, oddające duszność metropolii? Czy doskonale dobrani i poprowadzeni aktorzy? Pacino i De Niro. Popatrzcie na te dwa nazwiska jeszcze raz. Jeszcze jakieś pytania?





'Home Alone' – Home Alone = dzieciństwo. Jeżeli to równanie nie jest dla Ciebie spełnione, to albo jesteś seryjnym mordercą albo gwałcicielem.






'Human Traffic' - Nareszcie weekend! Czas się naćpać, upić i potańczyć. Czas zrobić coś głupiego z przyjaciółmi. Zmieniać kluby jak rękawiczki, a używki jak DJ płyty. Sex, extasy, rave i wszechobecna paranoja. Trzeba dobrze zaplanować te 48 godzin. Następne dopiero za tydzień.





'Indiana Jones and the Temple of the Doom' – Seria Indiany była wzorowana na przygodowym kinie klasy B. Daje to wiele możliwości pastiszu i wyszukanej groteski. Jednak gdy Mola Ram wyrywa serce własnymi rękami, robi się naprawdę groźnie. Mieszanka horroru, komedii i kina przygodowego to klucz do tajemnicy popularności Jonesa.





'Interiors' – W naszym zestawieniu nie ma żadnego filmu Bergmana, ale za to jest film, który spokojnie mógł wyjść spod jego ręki. Jego pilny uczeń wchodzi z kamerą we wnętrza mieszkań pewnej nowojorskiej rodziny. Jednak nawet dobry dekorator wnętrz nie zrobi Ci doskonale pasującego wystroju.





'Jaws' – Po obejrzeniu Jaws, chciałem zostać oceanologiem. Nawet pamiętam jak uczyłem się opisu Żarłacza tygrysiego. I jeszcze jedno - kto podskoczy Quintowi? Nie widzę chętnych.






'Krótki film o zabijaniu' – oglądając scenę zabójstwa taksówkarza naprawdę zrobiło mi się niedobrze. Tyle krwi przelało się już przez ekran, ale ta była hiper-realna, wręcz namacalna.






'Last Tamptation of the Christ' – Alternatywna wizja życia Jezusa, wzbudziła kontrowersję podczas premiery. Przy tym filmie ‘The Passion of the Christ’ ma się tak jak sceny z ‘Busty Nurses’ do odsłoniętego sutka Janet Jackson.





'Leon' - Gary Oldman jest chory psychicznie i trzeba go leczyć. Nie może grać już siebie samego, martwię się o niego. Wpieprza cały czas te swoje prochy i i tak nic z tego. Idź się leczyć chłopie.






'Lion King' – Powrót Disneya w wielkim stylu. Od tego sukcesu kasowego zaczęła się masowa produkcja filmów animowanych na duże ekrany. Lion King wyznaczył archetypy bohaterów, który potem wielokrotnie były kopiowane i to z dobrym skutkiem.





'Little Miss Sunshine' - Rodzina niespełna rozumu jedzie na drugi koniec Stanów, żeby wziąć udział w durnym konkursie. Bardzo mądry film.






'Lost Highway' – Kiedy Freda posadzono na krześle elektrycznym przed jego oczami pojawiła się nieoświetlona szeroka droga. Zdawałoby się, że prowadzi ona do nikąd. Jednak Pete dobrze wiedział, że na jej końcu dotrze do rozwiązania swojej zagadki. Kiedy poczuł swąd palącej się tapicerki, było już za późno.




'Lost in Translation' - Sophia Coppola pokazuje, że nie jest tylko córeczką tatusia, a “Virgin Suicides” nie było przypadkiem. Wypełnione doszczętnie ludzką masą i zarazem zupełnie puste Tokio i dwójka samotnych: powracający tragikomiczny Bill Murray i już-nigdy-potem-tak-dobra Scarlett Johansson.





'The Matrix' – Multigatunkowe dzieło sztuki. Mitologia, cyberpunk, science-fiction, horror, anime, kung-fu, fantasy, baśń, filozofia itd.






'Memento' - Nolan idzie do tyłu, choć wcale się nie cofa – robi za to duży krok do przodu i nie tylko dostaje kolejne propozycje, ale kręci przy okazji film kultowy. Plus co się potem stało z Guy’em Pearce’m?





'Midnight Cowboy' - Powinien obejrzeć każdy kto: a) myśli, że John Voight jest tylko ojcem Angeliny Jolie b) Cały czas nie może się zdecydować czy Dustin Hoffman był lepszy w Tootsie czy Absolwencie c) wrzuca ten film do jednego worka z „Brokeback Mountain” i nakleja etykietę „gejowski western”





'Miś' – Dziecko jak dziecko, wypić zawsze można.







'Monty Python’s The Meaning of Life' – Sens życia to według cyrkowców stek bzdur i komunałów. Najważniejsza jest podróż. Od kołyski aż po grób.







'Mullholand Dr.' – Poszukujemy do roli dziewczyny w wieku 25-35 lat. Najlepiej brunetki to znaczy blondynki. Adam, zdobądź tę dziewczynę, proszę.






'Nosferatu the Vampyre' –
Krev i víra tvá je černá
spatříš nový světadíl
krev i víra tvá je černá
svět se mění v prach a dým
Vampires


'Ondskan' - Pytanie jak zwykle: czym jest zło i kto tak naprawdę jest tu zły? Tym razem w szwedzkiej szkole z internatem, bez szatana i innych bzdetów. Ja i ty przed szkołą po lekcjach.






'One Flew Over the Cuckoo’s Nest' – Kto tak naprawdę jest chory psychicznie? Pensjonariusze zakładu to banda naprawdę „życiowych” zawodników. Szkoda, że ich przełożeni to nieźli psychole.







'Primer' - Nietypowe amatorskie science-fiction bez efektów specjalnych, dzieło praktycznie jednego człowieka i zasłużona nagroda jury w Sundance. Dwóch inżynierów buduje w garażu wehikuł czasu. Nie będzie dinozaurów i Ziemi po wojnie nuklearnej. Będzie czysta nauka i konsekwencje igrania z nią. Nie róbcie notatek.




'Przypadek' – To Kieślowski wymyślił ten motyw, nie dajcie się oszukać. A Linda błyszczy jak nigdy potem.






'Pulp Fiction' – Okay, tak się składa że wiem co było w walizce: żarówka, która po podniesieniu klapy automatycznie się zapalała.






'Rambo: First Blood' – Jeszcze jeden zarzut co do serii o Rambo, a zadzwonię po Sly. Dlaczego nikt nie potrafi dostrzec istoty tego filmu. Odwieczna walka o przetrwanie. Każdy z nas jest Johnem Rambo biegającym gdzieś po zimnym i nieprzyjaznym lesie.






'Requiem For a Dream' - Jeżeli bierzesz narkotyki - obejrzyj ten film. Jeżeli nie bierzesz narkotyków - także go obejrzyj - do końca życia nie poczujesz pokusy aby ich spróbować. Plus histeryczna Ellen Burstyn.





'Reservoir Dogs' - Mocno przegadany, groteskowo naładowany przemocą, świetnie zagrany, pełen odniesień i niechronologiczny. To brzmi jak dwa jajka, mąka, szczypta soli i szklanka mleka. Przepis na Tarantino. Niby proste, ale nikt tego tak dobrze nie piecze jak on.





'Riget' – Co może dziać się w podziemiach skandynawskiego szpitala? To samo co w lasach w Twin Peaks. Personel pełen różnorodnych osobowości, przypominający ten z amerykańskiego miasteczka.





'Rosemary’s Baby' – O jaaaaaaaaa. Nasz rodak, nasz Polak, z dziada pradziada na naszych łąkach chowany. Pewnie traktorem z dziadkiem na wakacjach jeździł i wierzby płaczące podziwiał. Romek. Roman Polański – twórca najlepszego horroru w dziejach.





'Salò o le 120 giornate di Sodoma' - To mocno kontrowersyjne dzieło, na początku niezrozumiane, bo oglądane w podstawówce jako ciekawostka przyrodnicza, dopiero później nabrało sensu, podobnie jak cała filmografia Passoliniego. Chory, choć w pewnym sensie piękny film.





'Samotáŕi' - A więc to są ci Czesi! Trochę nawet podobni do nas. Od teraz zacznę ich obserwować. Tak to właśnie było.






'Se7en' – Przeniesienie dogmatów biblijnych do realiów naszego dzisiejszego świata. Powołuje się na nie niejaki John Doe, seryjny morderca. Dobrze, że nie czytał Koranu.







'Shawshank Redemption' - King w więzieniu nie po raz pierwszy i nie ostatni, ale chyba najlepiej zrobiony. Ostatnio w Stanach uciekło 3 więźniów – zrobili dziurę w ścianie więzienia za pomocą obcinaczek do paznokci. Niewątpliwie oglądali ten film





'Schindler's List' – Są na świecie tylko dwa liczące się spisy ludzkich istnień. Nad jedną pochyla się Św. Piotr, a nad drugą pochylił się Steven Spielberg






'Shine' - Bla, bla, bla. Co tu pisać, kiedy trzeba zobaczyć. Chociażby to jak Geoffrey Rush mając 45 lat rodzi się jako aktor filmowy. Jeden z najlepszych.






'The Shining' – Po jaką cholerę oni tu jeszcze są? Gdzie jest moja siekiera? Oddaj mi moją siekierę? Chcesz się zabawić w kotka i myszkę, co? Zejdź mi z drogi. Muszę napić się kolejnego drinka. Proszę, nalej mi jeszcze trochę.





'The Silence of the Lambs' – Czy kiedykolwiek oglądając ten film zwróciliście uwagę na emocjonalny związek między Clarice, a jej przełożonym Jackiem Crawfordem?






'Singin’ in the rain' - Masa świetnych numerów, sporo cyrkowych wygłupów. Donald O’Connor biegający po ścianach długo przed Matrixem i Gene Kelly, który tupiąc w głębokich kałużach do tej pory, po prawie 70-ciu latach przyprawia o wściekłość matki 5-latków, które zobaczyły ten film w paśmie świątecznym.





'The Sixth Sense' – Chyba najlepszy filmowy twist, ever. No przyznać się, kto się domyślił wcześniej, że Willis jest trupem, He? No i jeszcze powrót New Kidsa na moment.







'Smoke' - Jeden z tych filmów, które malkontenci określą mianem „o niczym”. Warto się więc zainteresować. Poza tym ‘Smoke’ idzie w parze z ‘Blue In the Face’ – tak samo dobrą niby-kontynuacją, w której Jarmusch żegna się z paleniem przez prawie 90 minut.





'Snatch' – totalnie zakręcony plot. Pitt ponownie na wyżynach. Esencja gangsterskiego humoru. Czarne jak smoła gagi w połączeniu z perfekcyjną ścieżką dźwiękową.






'Spider' - Podobno film Cronenberga pokazują na jednym z wydziałów psychologii jako klasyczne studium schizofrenii. Bo i czemu nie? Niepokojąca wizja mistrza body horroru, któremu zawsze towarzyszył niepokój, brud i strach świetnie spełnia tę rolę. Plus naprawdę dobry kawał aktorstwa.





'Terminator 2: Judgment Day' – Taśma z wypożyczalni VHS, która obracała się kilkaset razy w moim magnetowidzie marki SHARP była po prostu przysłana z przyszłości. Ten film wyprzedził wszystkie filmy akcji pod względem fabuły oraz zapierających dech w piersiach efektów specjalnych (T-1000 przechodzący przez kraty do dzisiaj mi się śni) o lata świetlne.




'The Thing' - Odcięci od świata naukowcy, gdzieś na bezkresnych białych polach Arktyki, swą ciekawością sprowadzają na siebie zagładę o kosmicznym wręcz rozmachu. Istnieje na świecie śmierć gorsza niż ta, która przychodzi wraz z polarnym chłodem.






'Trainspotting' - Niezły film o ćpaniu z niezłymi aktorami, którzy przy niezłej muzyce ćpają jakby serio. I to wszystko jest naprawdę zabawne. Heroina w żyłach, wyschnięte dziecko i gówno Spud’a na prześcieradle. Nagrałem to na video z timerem kiedy oglądałem pierwszy raz i zjadło mi ostatnie 10 minut.




'The Usual Suspects' - Pierwszy raz jest zawsze najlepszy – tyczy się to też tego filmu. Choć oglądałem i czwarty i piąty to Kevin Spacey za każdym razem jest perfekcyjny, a fabuła wciąga, mimo że wiadomo już kim jest Keyser Söze.





'Walk Hard' - Jeden z najbardziej niedocenionych filmów jakie znam. Dla wiedzących o co chodzi, obraz ze stajni Apatow Productions (warto obejrzeć chociażby…wszystko), to pełna smaczków historia muzyki w pigułce; dla reszty jedna z lepszych „głupich komedii”. Poza tym filmów z tak dobrą „fikcyjną” ścieżką dźwiękową powstało może kilkanaście.




'What's Eating Gilbert Grape' - Co zrobić z tym całym gównem? Z matką, która nie mieści się w drzwiach, autystycznym bratem Arnie’m, którego nie można spuścić z oka, siostrami, pracą, której zaraz nie będzie i miłością, na którą nie czas i miejsce.





'Y tu mama tambien' - Seks, masturbacja, kobieta, rywalizacja. Ot kino drogi. Po tym filmie każdy kto był na planie miał pełną skrzynkę propozycji.