Nie byłem przekonany do opinii członków zespołu, że „Echosystem” brzmi tak jak New Musical Revival. Cokolwiek to dla nich znaczyło. To nadal był wystraszony Hey, który boi się odrzucić fanów z darmowych imprez na Juwenaliach. Nigdy nie rozumiałem dlaczego zawsze chcieli na siłę „dorzucać do pieca” (metafora zapożyczona z jednego z forum Red Hotów, Toola, Comy - niepotrzebne skreślić) zamiast wykorzystać swój kunszt techniczny do bardziej ambitniejszych motywów.
Nie spotkałem się na razie z żadnym tłumaczeniem muzyków jak nowa płyta miałaby brzmieć, ale nowy singiel świadczy o tym, że muzycy Hey naprawdę wiedzą co się dzieje w muzyce alternatywnej, nawet za wielką wodą i nie są to już przechwałki.
Kawałek rozpoczyna się moogowymi klawiszami, aby mógł wejść prosty pochód basowy. Potem mamy dwie "rozmawiające" gitary Krawczyka i Żabiełowicza. I nie jest to grunge;), ale mądre zagrywki wzięte z np. Yeah Yeah Yeahs czy z „Patty Lee”. Teraz Hey brzmi na serio. Mam dla was niespodziankę to jeszcze nie koniec.
Bo TO zaczyna się na dopiero na poziomie 2:14, aby wybuchnąć w 2:23. Do tej pory żaden mainstreamowy polski zespół nie odważył się na taki ruch. Proszę państwa mamy motyw a la Junior Boys i wykonaniu Heya brzmi on mocarnie. Wiedziałem, że na nowej płycie bez elektroniki sobie nie poradzą. No bo nie są przecież Dinosaur Jr. Nie myślałem jednak, że rozpoczną już z takim hu(oo)kiem. Odważnie. Chwała im za to.
Na koniec należałoby wspomnieć, o genialnym tekście Nosowskiej. „Chciałabym znów zanurzyć głowę/ W strumieniu twojej świadomości/ Bezpowrotnie/ Chciałabym przez judasze oczu/ twoich łagodnych spojrzeć: Kto tam?/ Kto jest w środku” – brzmi jak deklaracja miłości która stała się dla dwóch kochanków niezrozumiała. Nacisk na „bezpowrotnie” zwłaszcza przy juniorboysowym fragmencie, kiedy wszystkie motywy gitarowe zbiegają się w całość to jak wołanie o ostatnią deskę ratunku dla umierającego związku. Trzymam kciuki za powodzenie. Mam nadzieję, że płyta nie rozczaruje kolejnym „…będzie Metallica”.
http://www.myspace.com/heypl
Nie spodziewałem się, że może spod ich palców wyjść jeszcze coś tak świeżego jak na polskie warunki. Oby singiel odzwierciedlał klimat całej płyty, i oby podobnych smaczków, jak ten w 2:14 nie brakowało. Jest zupełnie odwrotnie jak w przypadku Placebo, tam po pierwszym singlu w ogólnie nie czekałem na płytę, tutaj nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńA dla mnie, chyba ze względu na wspomnienia(och ta starość), co Hey zrobi będzie Heyowe.
OdpowiedzUsuńDla mnie zbyt lekko-pierdzące. kiss.