wtorek, 9 marca 2010

Chiddy Bang „Opposite Of Adults”: forever young jerks


I am hip-hop! To jedyne, co mi przyszło do głowy po usłyszeniu nowego wymiatacza od Chiddy Bang, który wdarł się właśnie do pierwszej dziesiątki iTune’owych hitów w UK. Bo co innego można sobie pomyśleć, gdy odchodzi się nieco od hip-hopu w stronę muzyki serwowanej przez MGMT czy Passion Pit i okazuje, się, że hip-hop idzie tam razem z tobą. Delikatnie próbował mi już o tym powiedzieć Kid Cudi, ale teraz chłopaki z Chiddy Bang jebneli mnie tym przekazem prosto w pysk, żeby mi to przypadkiem nie umknęło.

„Opposite of adults” jest piękną, rapową wariacją na temat „Kids” od MGMT i choć ukradziony jest z niego nawet nie sampel a jedynie kilka tonów, to nikt nie ma wątpliwości co do więzi obu utworów. Sam bit, który jest prościutką, wystukaną na keyboardzie melodią, buja głowami słuchaczy jak przejażdżka polskimi drogami po zimie. Przekaz jest oczywisty – nie ma sensu dojrzewać, bo i po co, skoro : “I remember I was younger as a kid it was the best / I used to touch on all the pretty girls at recess”. Klip mimo wykorzystania oklepanego patentu jest niesamowicie pocieszny i budzi we mnie niedojrzałego gnojka, który chciałby być takim amerykańskim cool kidsem. Poza tym nie można przejść obojętnie obok umiejętności aktorskich Xaphoona, który umie wyrazić obojętność na milion różnych sposobów.

Hip-hop zmienia się na każdym poziomie zawodowstwa. Dzieje się to w Polsce (Pezet – „Muzyka Emocjonalna” IMHO najlepszy polski rapowy album 2009) i za granicą, wyjadacze ewoluują (Kanye West – Coldest Winter), młodzi zaskakują (New Boyz, Audio Push), nawet MF Doom który nie mógł zmienić stylu Madvillainów z powodu jego mega-zajebistości zmienił chociaż ksywkę – jakiś progres musi być! Młody duet z Filadelfii, w którego skład wchodzi mający nigeryjskie korzenie MC Chiddy i producent Xaphoon, przeżuwają Indie, elektronikę i rap i wyrzucają muzę, która przy odrobinie pracy może sporo namieszać.



5 komentarzy:

  1. Wypasiony podkład, miły dla ucha refren, ale ten flow jakbym już gdzieś słyszał... nie mogę go co prawda jeszcze do nikogo dopasować, ale to kwestia czasu. Tak czy inaczej mam wrażenie, że brakuje mu trochę oryginalności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przyznaję szczerze, że mimo ogólnej fajności, to gdzieś tam mnie te trzy dźwięki z Kids uwierają;)Ale sprawa dynamicznego rozwoju - zgadzam się. Teledysk że zajebisty? A i owszem. Star Wars Ep. IV: New Hope? Pewnie nie, ale niech bouncują.

    OdpowiedzUsuń
  3. Flow przypomina mi naszego ulubieńca Lupe. Dla mnie kawałek rządzi. Fajne motywy na kibordziku.
    Yo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Outlook Mastah10 marca 2010 15:49

    No oby to nie był jeden strzał ... flow troche jak młody Jay-Z

    OdpowiedzUsuń
  5. Muzyka Emocjonalna najlepszy album roku 2009 w Polsce? kiepski żart. Kanye tak samo dla mnie zawiódł i to mocno.
    a kawałek bardzo w porządku, rzeczywiście troche Lupejowe, a to komplement.

    OdpowiedzUsuń